środa, 4 lipca 2012

Niosę Ci jeżyn kosz...

Sprawa z moją Kingą wygląda tak, że podczas gdy ja staram się jak mogę, żeby zrobić jakieś ładne zdjęcie, jej to się udaje spontanicznie, tak jakby całkiem przypadkiem... :) A ponieważ często pstrykamy na zmianę, nie zawsze potem da się określić, kto dane zdjęcie zrobił. Zatem jedyne ujęcia, co do autorstwa których mogę być pewien, to te, na których Kinga jest obecna w kadrze (nie, ona nie robi sobie "sweet-fotek" z ręki ;)
Zatem upiekę dwa zające na jednym ogniu - zaprezentuję po pierwsze swoje zdjęcia, które uważam za udane, a po drugie - piękno, które zawsze warto eksponować :)
Hmmm... A może pierwsze wynika z drugiego?










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz